czwartek, 19 listopada 2015

Nie płacz kochanie



    Nikt nigdy się nie spodziewał, że miłość może być taka okrutną bronią do zabijania. W jego przypadku rodzice ogromnie się zawiedli. Najlepszy uczeń, wspaniały chłopak, uczynny, mądry i w dodatku bardzo przystojny. Jego ogromna wrażliwość niosła za sobą wiele komplikacji. Gdy się zakochiwał to tylko i wyłącznie na zabój. Mając osiemnaście lat jego pierwsza miłość bardzo go zraniła zostawiając go samego z jedną różą w ręku. Od tego momentu jego nienawiść do kobiet wzrosła, a jego chory umysł był ślepy na cokolwiek. W dzień był bogatym przedsiębiorcą, a nocą stawał się namiętnym kochankiem, który miał w rękach nóż i różę. Symbol jego pierwszej miłości. Miał w sobie wiele uroku osobistego co rozkochiwało w nim wiele kobiet. No a później znikał. Zacierał po sobie ślady. Nikt do końca nie wiedział kim jest owy tajemniczy mężczyzna. Jakie kobiety go pragnęły? Smutne, zagubione i samotne. "Nie płacz kochanie" - szeptał. Umierały podczas namiętnych uniesień. Wymarzona śmierć. Czy ktoś tak pokręcony może cokolwiek czuć?
   Tak naprawdę On wciąż tęskni i wzdycha do swojej pierwszej i jedynej miłości. Całymi dniami obserwuje jej każdy najmniejszy ruch. Wie, że jest sama i potrzebuje kogoś komu mogłaby zaufać. Mężczyzna zamyka oczy i wyobraża sobie ich wspaniałe wspólne chwile. Budzi się. Wie, że niemożliwe. Zbyt wiele złego wyrządził innym ludziom aby teraz spotkało go takie szczęście. Odwraca wzrok i wraca do pracy. Bo czas znów pocieszyć i pomóc kolejnej kobiecie w potrzebie.


"Za­nim po­wiesz, że kochasz, zas­tanów się czy wiesz czym jest miłość. " ~







Hej,
I jak Wam się podoba Nasz pierwszy post? Nie będziemy skromne jeśli powiemy, że jesteśmy mega zadowolone i mamy mnóstwo pomysłów. Taka historia jak powyżej jeszcze nie powstała. Może kiedyś pokusimy się o ciąg dalszy. Mamy nadzieję że Wam sie podoba. Taką książkę z wielką chęcią byśmy przeczytały. Zachęcamy do wpadania na naszego bloga i pozostawienia komentarza.
Pozdrawiamy,
xoxo
Mia&Lilli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz