niedziela, 14 lutego 2016

Najlepszy dzień mojego życia


  Dzisiaj walentynki, czas się upić i zapomnieć.
  Zawsze myślałam, że miłość jest prosta i gdy już w końcu się zakocham będzie to na zawsze i na wieczność. Hm, brzmi nawet mądrze ale dla mnie Dzień Świętego Walentego to całkowita abstrakcja. Nie rozumiem dlaczego akurat w ten dzień tak wszyscy się kochają. Nawet moi sąsiedzi, spod trójki którzy na codzień toczą wojny domowe to właśnie wtedy udowadniają innym jak bardzo się kochają. Bzdury. Ja nigdy nie miałam szczęścia w miłości. Moi rodzice zmarli gdy byłam jeszcze małym dzieckiem. Wychowałam się w domu dziecka. Miałam ogromny problem z okazywaniem uczuć. Nawet gdy już naprawdę się zakochałam to zrobiłam wszystko aby on mnie znienawidził. Był taki jeden. Miał na imię Tomek. Ktoś dla mnie bardzo ważny. Miałam z nim jako taki kontakt ale on był zaręczony i wiedziałam, że nic romantycznego nas nie połączy. Wierzycie w przeznaczenie? Ja nie ale to co się zdarzyło właśnie w walentynki mogę uznać za najlepszy dzień w moim życiu.
  Dzień jak co dzień. Praca, dom i pies. Dzisiejszego dnia miał mnie odwiedzić Tomek. Miał mi coś ważnego do powiedzenia. Wszystko ładnie pięknie ale wiecie co? Ktoś nas uwięził, i dzięki temu komuś mogłaś spędzić najlepsze walentynki w historii. Nie wiem czy mój kumpel też to tak postrzegał. No ale co się może zdarzyć między dwojgiem dorosłych ludzi w taki magiczny wieczór jak ten? Chyba nic, chyba...
Witamy!
Póki co nie z opowiadaniem ale kolejną okładką, która jest bardzo pozytywna naszym zdaniem i zdecydowanie książka mogłaby być bardzo ciekawa. Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Na razie nie mam dużo weny (Mia) ale staram się wrócić się i pisać jak szalona. Udzieliły nam się walentynki. I miłość. Życzymy Wam mnóstwo miłości!! :D 
Mia&Lilli